Rzym 2009

s.

zaraz mu cos urwe! Rolling Eyes

s.

uwielbiam tie-breaki w jego wykonaniu.poprostu miodzio... Confused

3-3

s.

zabijeeeeeeeeeeeeeeeeee zabijeee! Confused

5-6

s.

po ptakach. Confused

set w plecy.zabije.urwe.rece i nogi Confused

wychodze z domu.pf.nie bede ogladac.

Lena

bravo Marat bravo bravo bravo !!

trzeciego nie wtop ...

zemfira

to niesamowite.. wszystko jedno pozytywnie czy negatywnie, po 9 latach facet wciąż mnie zadziwia Laughing

s.

Mnie niestety negatywnie;/ wiem nie powinnam wybrzydac tylko sie cieszyc ze jeszcze gra ale niektore momenty meczowe mnie zadziwiaja.nawet chlopcy u mnie w klubie nie robia takich bledow..kurde..graj czowieku i wygraj ten mecz!!

s.

I po rzymie.

Kati

A już myślałam, że moja legendarna czutka wzięła w łeb, że mnie Marat RAZ W ŻYCIU (no, przynajmniej po raz pierwszy od dawien dawna) zaskoczy pozytywnie, ale NIE, bo po co?! Kurna, patrzę na cyferkach 6-2 i prowadzenie w drugim i juz se pomyślałam, wygra. Choć mówiłam przecież, że Robredo nie przejdzie. Ale potem, jak doszło do 6-6, i jak przegrał 2go, to już wiedziałam, że mecz nie nasz.
Marat, kurna, no!!! Nabiału nie masz już wcale, dziadygo łajziasta!!! Evil or Very Mad

Słowo daję, zdradzam go z Wyjcem, choć ma już Przychówek... ale to taka mała dygresja... Confused

elviira

Ostatnio jakoś nie miałam możliwości do śledzenia poczynań Marata, ale patrząc na jego "wyczyny" wiele nie straciłam... W każdym razie dzisiaj na pse obejrzałam sobie jego mecz, chociaż wcześniej wiedziałam, że przegrał. Patrzyłam sobie dla czystej przyjemności z patrzenia na tego faceta, bez nerwów, bez wkurzania się na niego, nie powiem szkoda, że idzie mu ostatnio tak jak wszystkie wiemy, ale inaczej pewnie już nie będzie, także pozostaje cieszyć się tym co jest Wink

A tak z innej beczki to rozbawił mnie dzisiaj pan komentator (niestety nie wiem jak się nazywa) pse, który komentował dzisiejszy mecz, bo jest zafascynowany Maratem niemniej niż my, przytaczał co chwile jego wypowiedzi i jeszcze chwalił na potęgę Smile

Lena

Jak znam życie to pewnie Lorek albo Wanio (jak padały określenia typu ciasteczko albo cukiereczek to Wanio xDD).

Ja tam już o samym meczu to powiem, że to znów było 2 w 1. Do 4*-1 i serwis Safina w drugim secie to był dobry i solidny Marat ale od tego stanu to jakiś siusiumajtek bez cohones :] no never mind.
Chciałam jezcze napisać, że naszła mnie taka dygresja i zakładam, że na RG będzie miał 5 setów więc i czasu mu styknie w między na te swoje dramaty i jeszcze dostanie o dwie szanse więcej w postaci dwóch setów na domęczenie spotkania do końca Mr. Green

I tym optymistycznym akcentem mówie do zobaczyska w Madrycie Safin :hamster_smile:

Kati

Cóż, wczoraj całkiem przypadkowo widziałam na PSE ostatniego gema tegoż, że tak powiem, "meczu", najpierw rozdziawiłam gębę od ucha do ucha w uśmiechu, jak pan komentator powiedział coś w stylu: regularność (Robredo) kontra geniusz i błyskotliwość (niby Marat), ale potem, jak było 40-15 dla Hiszpana i zaserwował ostatnią piłkę, a nasz pożal się boże Niedźwiedź nawet chyba na nią nie spojrzał - stał jak wmurowany w kort, to tak mi się przykro zrobiło, że coś... mógł chociaż poudawać, że mu zależy... ale Marat nie z takich, co udają... :/

A w Madrycie idź se lepiej Marat na mecz Realu. Spokojniej to zniosę, niż twoje "popisy" meczowo-zareczynowe.

s.

jezusicku komentatorzy na polszmacie to jakas masakra.wanio sie nie nadaje i nie ma pojecia o tenisie,jeden jest taki co ma angielski akcent i udaje nacpanego angola.juz nie wspominam o tym ze co wypowiada imiona tenisistow to odrazu z drugim imienie albo angielskim przezwiskiem,ta baba tam to mnie osłabia,jak wiem ze komentuje to albo mecz ogladam w necie albo wylaczam glos,no i z calym szacunkiem do pana tomaszewskiego i jego geniuszu komentatorskiego,ale jak dla mnie to juz mogl by dac sobie siana.to fajny czlowiek ale jak dla mnie juz za stary na komentarze..sumujac i tak zle i tak niedobrze z komentatorami na PSE;D
wracajac do tematu "Marat safin i jego wyczyny" to ja juz nie moge na to patrzec.z turnieju na turniej,po kazdej przegranej i tak,mimo opini innych,siadam przed tv albo kompem i wierze ze ten gamon wygra.tylko,ze zaraz zaczynaja sie robic niespodzianki w postaci tie-breakow,niewykorzystancyh breakow czy meczowych i robi sie z tego masakra w postaci przegranej.wczoraj z nerwow mi browar przez gardlo przejsc nie chcial;/ wkurzam sie bo jak dla mnie ten czlowiek jest legenda.nie roger nie rafa.ale cmok marat.i jak kazdy jego fan chce zeby gral dalej i wygrywal...i nie dopuszczam opcji-emerytura,przerwa etc.
wiec tymbardziej jest mi trudno przyjac do wiadomosci,ze czlowiek,ktory pyknal samprasa przegrywa w takim "stylu" prawie wygrany mecz..

ot moj wywod.przepraszam za bledy a teraz ide sie przygotowac zrobuc zakupy a pozniej wylajtowac do kosmetyczki;D miłego dnia zycze Very Happy

Karolka

meczu nie widzialam, ale po jego ostatnich wyczynach jakoś ta przegrana z Robredo spłynęla po mnie jak po kaczce.
co do jego zaręczyn - naprawdę w to wierzycie??? Ciacha są troszkę opóźnione. tą informację podał najgorszy Moskiewski szmatławiec - coś jak nasz rodzimy Fakt - więc szczerze nie ma się czym przejmować...

Kati

A ktoś sie tymi "zaręczynami" przejmuje...?! Rolling Eyes